Hiszpania,  Majorka,  Podróże bliskie

Pollensa kamienne miasteczko na wzgórzu Majorki…

No i stało się… Spędziliśmy rewelacyjne pięć dni na Majorce, królowej Balearów… Majorka jest jedną z najbardziej ukochanych wysp Morza Śródziemnego. Przyciąga wielu turystów z całego świata, a my byliśmy świadkami tej ogromnej ilości ludzi podczas Świąt Wilekanocnych na Majorce… I w tym wpisie jedziemy do Pollenca, jednego z ładniejszych kamiennych miasteczek…

Pollensa to malownicze górskie miasteczko w północnej części Majorki w Hiszpanii, doskonale położone u podnóża Serra de Tramuntana, dużego pasma górskiego wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Znajduje się w pobliżu dramatycznego Cap de Formentor i cudownego nadmorskiego kurortu Alcúdia. Miasto znajduje się w głębi lądu, około 6 km od sąsiedniego Port de Pollensa i oferuje średniowieczną architekturę, historyczną przeszłość, przepiękne krajobrazy Majorki i piękno pocztówkowe, któremu trudno dorównać. Mieści się w uprzywilejowanym miejscu, otoczona formacjami skalnymi i zielonymi polami, gdzie dominują drzewa oliwne i dęby ostrolistne. Pollensa to jedno z najpiękniejszych miasteczek na wyspie. Ulice Pollensa mają fantastyczny starodawny urok z wąskimi przejściami i ceglanymi murami typowymi dla średniowiecza. Będąc w Pollensa, będziesz otoczony oszałamiającą scenerią.

Niewielkie, ale doskonale ukształtowane miasteczko to idealne miejsce na długie spacery. Kiedy myślisz, że widziałeś już cud, wędrując po Pollensa dochodzisz do wniosku że jednak cuda nadal istnieją… Przenieś się tutaj, a będziesz mógł wyruszyć na jedne z najlepszych tras pieszych i rowerowych na Majorce.

Historia tej górskiej wioski jest ciekawa, a nazwa Pollensa pochodzi od nazwy starożytnej rzymskiej osady zwanej Pollentia, która została odkopana i którą można zwiedzać kilka kilometrów w pobliżu Starego Miasta Alcúdia. Miasto zostało założone w XIII wieku przez Katalończyków, którzy przenieśli się z wybrzeży w góry, aby uniknąć ataków najeźdźców.

Co robić w Pollensa

Po zaparkowaniu nasze kroki skierowaliśmy od razu na główny plac Plaça Major – to plac miejski z kawiarniami, restauracjami, sklepami i XIII-wiecznym kościołem Esglèsia de Nostra Senyora dels Àngels.
Ten mały kameralny kościół czeka na Was w samym sercu miasteczka. Jeśli jesteście tam w południe, możecie cieszyć się światłem wpadającym przez witraże. A dodatkowym atutem tego miejsca jest piękne wnętrze. Natomiast w małych uliczkach wokół placu znajdziecie różne sklepy sprzedające wszelkiego rodzaju wyroby rękodzielnicze, takie jak przybory kuchenne z drewna oliwnego (tradycyjne na wyspie), torby lub biżuterię, wszystkie ręcznie. Chociaż produkty te są bardziej przeznaczone dla turystyki, prawdą jest, że te małe raje ożywiają wioskę i upiększają ulice swoimi ozdobami.

Ale głównym powodem dla którego przyjechaliśmy do Pollensa był spacer do kościoła na wzgórzu… 365 kroków do Kalwarii… Tak nazywane są kamienne schody prowadzone do nieiwelkiego kościoła kawalerii na szczycie wzgórza, które oferuje zapierające dech w piersiach widoki na wioskę i wzgórza w tle. Te stare schody prowadzą z Placa Major na szczyt miasta, skąd można podziwiać piękne widoki. Podejście nie jest zbyt trudne i prowadzi przez ładną część Pollensa. Podczas całego spaceru jesteśmy nagradzani nie tylko widokami i z przodu i z tyłu…

To co przyciąga jeszcze wielu do miasteczka to Procesja Wielkiego Piątku, która obchodzona jest tutaj z fantastyczną paradą.
Kolejna atrakcja miasteczka jest Santuari del Puig de Maria – starożytny klasztor na szczycie góry, którego początki sięgają 1348 roku. Do klasztoru można dotrzeć tylko pieszo brukowanym szlakiem turystycznym. My zostawiliśmy sobie ta przyjemność na kolejną wizytę na Majorce, ale wiemy że kiedy już znajdziemy się na szczycie, będziemy miali okazję podziwiać bajkowe i zapierające dech w piersiach widoki. Tym razem klasztor podziwialiśmy z dołu miasteczka od razu został wpisany na listę miejsc na kolejny raz…

Pont Roma – most w stylu rzymskim, którego pochodzenie owiane jest tajemnicą, a jego pierwotni twórcy pozostają nadal nie odkryci. Niektórzy historycy uważają, że pochodzi z XIX wieku, a inni uważają, że pochodzi z czasów Rzymian. Byliśmy i widzieliśmy… robi wrażenie, brakowało tylko wody w rzece…

Nie wolno nam zapominać o tarasach restauracji w Pollensa, które otaczają plac i są w samym jego centrum. Na każdym z tych tarasów znajdziecie śmiech i długie rozmowy po świeżym piwie w upalny dzień lub kieliszku wermutu przed kolacją, w towarzystwie oliwek i chleba z czosnkiem, paelli i wielu innych przysmaków kuchni hiszpańskiej… Po dwuletniej przerwie miło było popatrzeć na pełne restauracje, brak pustych stolików, roześmianych mieszkańców i radzonych turystów…

Witaj w naszym świecie…To my…Ania, Arek… Razem z nami zwiedzisz cudowne zakątki Norwegii, która fascynuje nas od kilkunastu lat... Zapraszamy nad piękne fiordy, ogromne wodospady, urokliwe miasta, kolorowe wioski, a także wysokie góry...